Z głębokim żalem przyjęłam fakt, że trend na wielbłądzie płaszcze nie znalazł swojego miejsca na polskich ulicach. Ba, nawet na blogach nie rzucił mi się w oczy. Z radością obejrzałam ten post, ale to jeden z nielicznych wyjątków. Ja natomiast, od kiedy tylko zaczął notorycznie pojawiać się we wszystkich magazynych jako hit sezonu jesionnego - zimowego, poczułam się okrutnie natchnięta i szybko przypomniałam sobie o tym starym płaszczu mamy. Był dla mnie cieplejszą wersją nude. Nosiłam go w wielu wariantach kolorystycznych, ale tak skromnie zestawiony z szarością urzeka mnie najbardziej. I właśnie kiedy zrobiło się cieplej, co mogłabym wykorzystać w zupełnie świeży sposób, postanowiłam dać mu ostatnią szansę.
coat - Pabia (mum's old)
polo neck - no name
belt - no name
shoes - no name
earing - vinatge (grandma's)
clutch - vintage (mum's old)