Dziś ja w odcieniu karmelowym, który przez jakieś nieporozumienia językowo - fonetyczne nazywany jest również camelowym. Dziwią mnie nie tyle te nieporozumienia, co fakt, że kolor ten został okrzyknięty gorącym trendem sezonu. Z tego co pamiętam został nim okrzyknięty ubiegłorocznej jesieni, W marcu pisałam o nim, jako o hicie mijającego już sezonu jesiennego - zimowego. Kończąc się wymądrzać, powiem, że kolor niezmiennie mi się podoba bardzo. Dowodem tego ulubienia są spodnie, które eksploatuję bez zmiłowania od początku wakacji, ale nie miały porządnego występu na blogu oraz kożuch, o którym wcale nie marzyłam, ale który zobaczyłam w dziecięcej Zarze, w rozsądnej cenie oraz we wspaniałym asymetrycznym fasonie i mieć musiałam. Niech nie zmyli Was krótki rękaw, który zwykle bywa rozwiązaniem przyjemnym estetycznie, ale niezwykle niepraktycznym. Kożuch ten jest okryciem inteligentnym, ponieważ do rękawa doszyty jest długi ściągacz, który akurat dziś schowałam. Nie myślcie też, że pod spodem mam zwykły podkoszulek - to najbardziej elegancki zwykły podkoszulek jaki miałam!
Today the look is dominated by the camel colour. I'm a bit astonished that this colour is this season's hottest trend, because I remember that it was also the coulour of last year's Fall (remember the Max Mara's coats collection?). However I still love it. I'm wearing my favourite pants with the sheepskin coat that I bought for a very good price at Zara Kids. It's perfect!
sheepskin coat - Zara Kids
pants, t-shirt - Zara
wedges - Bershka
bag - H&M
belt - vintage (mom's old)
scarf - no name
belt - vintage (mom's old)
scarf - no name