Autentyczność jest bezcenna. Oryginalności nie ma.

niedziela, 23 września 2012

Summertime Sadness

Lato ucieka, a ja tradycyjnie mam problem z przystosowaniem się do nowych warunków atmosferycznych. U mnie dalej lato, dalej lekko, luźno i zwiewnie. Ostatnimi czasy na nowo odkrywam biżuterię, tę delikatną, wysmakowaną i ponadczasową. Mimo, że zakupy ostatnio robię powściągliwe, ciągle uważam, że najcenniejszymi zdobyczami są te, które pojawiają się znienacka przyprawiając w jednej sekundzie o mocniejsze bicie serca. Do takich zakupów należała ta torebka, którą raczej nazwałabym bibelotem niż przedmiotem użytkowym, ale kiedy tylko ją zobaczyłam wiedziałam, że musi dołączyć do grona moich skarbów. 

Summer is almost over and it seems I’m the only one who is unhappy about this autumn stuff like cardigans and plenty of layers to wear. I’m still in summer mood and soft summer style. Recently I have rediscovered soft, classy jewellery which makes me feel so naturaly feminine. The bag is my new treasure. It was the love at the first sight.



top, pants, bag - Zara, earrings, ring - jewellery shop, espadrilles - espadryle.pl

środa, 22 sierpnia 2012

I'm not a Robot

Te kilka miesięcy temu, kiedy byłam tu po raz ostatni, zorientowałam się, że wpadłam w pułapkę blogowania. Poczułam, że to blog zaczął dyktować mi warunki, a nie na odwrót. Dlatego potrzebowałam przerwy. Nie po to, aby coś przemyśleć, ale po to, aby przestać myśleć, o tym, w co się ubieram i ponownie zakładać to, w czym zwyczajnie najlepiej się czuję. Tej przerwy nie można nazwać kryzysem, wręcz przeciwnie, był to czas, kiedy na nowo cieszyłam się tym, co mam na sobie. Dlatego przez te kilka miesięcy nie śledziłam blogów, nie interesowałam się zupełnie tym, co jest modne. Wybierałam to, co mi się podoba, a nie to, co powinno mi się podobać. I dlatego na przykład powróciłam do sukienek, jak ta poniżej, pamiętającej czasy młodości mojej mamy i bynajmniej nie dlatego, że teraz zamierzam gloryfikować rzeczy, które posiadają jakąś historię lub też postanowiłam zostać rusałką pląsającą beztrosko po zroszonej trawie. Po prostu mi się podoba. Jest zwyczajnie ładna. Poczułam z powrotem zamiłowanie do prawdziwej biżuterii, która nijak ma się do mody, ale o której nigdy nie będzie można powiedzieć, że jest niemodna. Przewrotnie nie myśląc za dużo o ubraniach, styl staje się bardziej przemyślany. Nie mam zamiaru Was niczym szokować, ani zaskakiwać każdym postem. Niech będzie po prostu ładnie.

Few months ago, I realized that I had fall into a blogging trap. I felt that the blog started to dictate conditions to me. I needed a break. Not in order to think something over, rather in order to stop keep thinking about what I was wearing. I can’t call it a blogging crisis, even more - it was a time when I was really enjoying my dresscode. For this few months I’ve stopped following fashion blogs, lookbooks or new collections. I was wearing the dresses like this one below, which remembers my mom’s youth; I rediscovered pleasure of wearing real jewellery which has nothing to do with fashion because it’s timeless. Fiddly if we don’t keep thinking about clothes our style become more consist. Let it be nice and pretty.



dress - my mom's old, shoes - Zara Kids


sobota, 26 maja 2012

Walking On A Dream

dress - Zara, pants, necklace - Marni at H&M, bracelets, shoes - no name, bag - Venezia

Kiedy sukienka zdążyła mi się znudzić (ze względu na intensywny kolor nastąpiło to nieszczęśliwie szybko), z pomocą przyszły mi spodnie. Nowa jakość życia.


When I got bored with that dress, the pants gave it a new life. Now that's a brand new quality:)


wtorek, 15 maja 2012

Lucy In The Sky With Diamonds

pants, shoes - Zara, blazer, necklace - H&M, t-shirt - no name

I promised myself that I won't buy any more patterned pants. But I couldn't resist these, as I neither couldn't resist that shade of blue. I have been looking for it for few seasons now, and finally it's everywhere.

Kupując te spodnie obiecałam sobie, że to ostatnie spodnie we wzory. Ten ostatni raz nie mogłam się jednak oprzeć. Podobnie nie mogłam się oprzeć temu odcieniowi błekitu. Poszukiwałam go od wielu sezonów, aż w końcu teraz wszędzie go pod dostatkiem. 

niedziela, 6 maja 2012

Bridge Over Troubled Water

blazer, bag - Zara, shoes - Prima Moda, pants, silver necklace - H&M, t-shirt, yellow necklace - no name  

It was me trying to persuade my mother about not really buying these shoes. It was me as well realizing that this not-so-over-thought shopping capture can have a substantial influence on my wardrobe. The shoes are perfect for short seaside visits (see previous post) and also for the more urban water experience - a walk near the canal. The variety of ways of experiencing anything water-related in Stockholm is one of its biggest advantages. Of corse, if it's warm enough.

Kiedy moja mama kupowała te buty, bezskutecznie tłumaczyłam jej, że jest to nierozsądny wydatek. Po raz kolejny okazało się jednak, że nieroztropność mamy w czynieniu nierozsądnych wydatków ma zbawienny wpływ na moją garderobę. Buty idealnie sprawdzają się w trakcie weekendowych wypadów nad morze (post poprzedni), a także w trakcie spacerów nad morzem w miejskim wydaniu, czyli nad kanałem. Różnorodność postaci w jakich występuje w Sztokholmie woda jest niewątpliwie jedną z największych jego zalet. Pod warunkiem oczywiście, że postanowi być ciepło.

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Torö


Chill  Sweden  Baltic sea
Długi weekend • Szwecja  Bałtyk


wtorek, 24 kwietnia 2012

No Time To Think


pants, necklace - Marni at H&M, blazer - H&M, clutch - Aldo, pumps - Mario Bolucci, bracelet - no name, t-shirt - Zara


I should have focus on the pants as this is their blog debut, but it turned out that my attention went with the necklace. That's because of something you cannot not notice - it's just timeless. If you asked me to describe my style with just one piece, I would absolutely chose this one. Same thing with the blazer - I don't think it will get obsolete any soon (just check its original version - you'll know why). Let that be an example implementation of fashion rule #1 - to get only things that will stand the test of time.

Post przygotowany był ku chwale spodni (wszakże debiutują dziś na blogu), jednak wszystko wskazuje na to, że cała moja uwaga skupi się na naszyjniku (co jest o tyle niesprawiedliwe, że występuje już drugi raz (i to pod rząd!)). Ma on jednak właściwości, których nie sposób przemilczeć, a z których najważniejszą jest ponadczasowość. Gdyby kazano mi wskazać jedną rzecz, która definiuje mój styl, byłby to ten naszyjnik, choć mam go zaledwie kilka tygodni. Zupełnym przypadkiem mam na sobie drugą rzecz o podobnych właściwościach - pomarańczową narzutkę, która również w mojej szafie pozostanie raczej na dłużej (jeśli zerkniecie na nią w wydaniu oryginalnym zrozumiecie dlaczego). I tutaj dochodzimy do fundamentów, czyli mojej awersji do obszernej zawartości szafy. Kiedy podczas zmiany garderoby z zimowej na letnią, okazało się, że mogę nie zmieścić jej na dwóch półkach, postanowiłam odświeżyć sobie jedną z ważniejszych zasad, aby inwestować jedynie w rzeczy wyjątkowe i ponadczasowe.

środa, 11 kwietnia 2012

Halfway Home

pants - H&M Trend, top - Zara, necklace - H&M at Marni, clutch - Venezia, shoes - Zebra

You have to forgive me, that I skipped the floral jacket, but honestly I didn't like it. So in order to fight this obvious fashion lack of knowledge I tried to mix something that doesn't match that easily - kitschy neons with rich colors like ruby, emerald and amber. It was a rebel thing at first, but I'll stick to the results for the whole summer.

Wybaczcie, że nie prezentuję tego kwiatowego zestawu w całości, jednak kurtka nie do końca mnie przekonała. Pomyślałam jednak, że może nadrobię choć trochę tę modową ignorancję łącząc pozornie niepasujące do siebie kolory - krzykliwe i kiczowate neony oraz głębokie i bogate (choćby z samej nazwy) odcienie, takie jak rubinowy, szmaragdowy czy bursztynowy. Pierwotnie połączyłam je naprawdę przekornie, ale tak mi się spodobało, że tego lata tak mi juz chyba zostanie.

niedziela, 1 kwietnia 2012

Love Is a Burning Thing




shirt - Zara, pants - Tally Waiil (old), vest - H&M, bracelets, necklace - no name, clutch - Venezia

You have to believe me, that I intended to write this post about some very profound ideas, but after hearing "oh! it's the Wild West today" from my lovely photographer I cannot think about anything else than prairies, cowboys and a sheriff in the background. I hope, that you'll find something more in it.

Możecie być pewni, że początkowo chciałam poświęcić ten post jakimś głębszym przemyśleniom, jednak odkąd dziś w reakcji na swój widok usłyszałam z ust fotografa "O, dziś mamy dziki zachód" nie jestem w stanie spojrzeć na te zdjęcia w żaden inny sposób. Patrzę na nie i widzę niekończące się prerie, kowboi i szeryfa w tle. Mam nadzieję, że Wy dopatrzycie się czegoś poza tym.

poniedziałek, 19 marca 2012

Like a Virgin

blazer, top, pants - Zara, cardigan - Solar,  cap, clutch - H&M, pumps - Mario Bolucci, bracelet - vintage

Just as I promised - pastels. I won't be kidding you about any greater truth behind my mint obsession. There is no such thing. There's only an instant need of owning the current trend.

Zgodnie z obietnicą są pastele. Nie będę szukała marnych wyjaśnień, mających dowodzić tego, że za moją fascynacją miętą stoją jakieś wyższe pobudki niż po prostu nagła żądza adaptacji panującego trendu, ponieważ to właśnie nagła żądza adaptacji panującego trendu spowodowała, że dołączam do grona nagłych miłośników mięty. Co innego pastele w ogóle - one miały u mnie zawsze specjalne względy.

niedziela, 26 lutego 2012

The Freshmaker

pants, shirt, blazer - Zara, clutch - Stardivarius, necklace - no name

Yes, I know. I know, that I convict myself to be one of million. But I genuinely like these pants so why the global appeal for them should disturb my feelings? 


Te spodnie mi się autentycznie podobają, dlaczego więc fakt, że podobają się również miliardowi innych osób miałby sprawić, że nagle nie powinny podobać się mnie? Byłoby to założenie równie absurdalne, co bezsensowne, dlatego nie tylko je mam, ale również jestem z tego powodu szalenie zadowolona!

poniedziałek, 20 lutego 2012

Please don't hold me down


jacket - H&M Trend, skirt - Zara, boots - Zara, necklace - H&M


Today's post's nature is a bit reflective. And the topic of the reflection are... my tights. It's hard to believe, that a dozen years ago today, they stood as a symbol of elegance and when they weren't accesible that easily, our great grandmothers were painting faux stitches on their legs. Moreover, not longer than few years ago Anna Wintour banned showing up with bare legs in her workspace. Therefore, the change of attitude towards the tights is not only a fashion thing - it's a cultural revolution! Not only they aren't a statement of elegance today - they may also be a proof of a complete lack of taste. We know that the nude sheer tights are an absolute no-go. But now, even more often, by wearing tights you can be „so 2011!". Recently, after a small reflection I limited my tights collection to the black opaques ones. The colorful ones, the sher ones and the patterned ones - they're all gone. And especially the black sheer ones’re gone! But here we're getting to the point: this whole introduction is about today's set, which is all about the black sheer tights - a fashion decision that I'm fully aware of and I totally dig it.
And you, my lovely reader, what is your attitude towards the tights?
* To be honest, I still think that bare legs and being elegant are not getting well with each other.

Post natury refleksyjnej. Przedmiotem niniejszej refleksji będą... rajstopy. Dziś trudno uwierzyć, że kilkadziesiąt lat temu były symbolem elegancji, a w czasach, gdy były towarem deficytowym, nasze prababki malowały wzdłuż gołej nogi kreskę imitującą szew pończochy. Jeszcze nawet kilka lat temu Anna Wintour nakazywała swoim podwładnym chodzenie w rajstopach nawet w najupalniejsze dni. Zmiana stosunku do rajstop to nie tylko kwestia mody, a niemalże rewolucja kulturowa. Nie dość, że nie są już wyrazem elegancji, to jeszcze mogą dowodzić absolutnego braku gustu. Do rzeczy - wiemy, że "ciałówki" są nie do przyjęcia. Coraz częściej jednak okazuje się, że rajstopy w ogóle są zupełnie nie do zaakceptowania. Analizując temat, jakiś czas temu ograniczyłam kolekcję tylko do tych kryjących czarnych. Zniknęły kolorowe, cienkie i te wzory. A w ogóle jako pierwsze zniknęły cienkie czarne. I tu zbliżamy się do puenty. Otóż cały ten wywód służy jako wprowadzenie do dzisiejszego zestawu, w którym zauważycie cienkie czarne rajstopy, co jest działaniem zupełnie świadomym, a nawet ostatnio przeze mnie gloryfikowanym. 
Pozwólcie, że teraz do Was skieruje to głębokie filozoficzne pytanie: jaki jest Wasz stosunek do rajstop?
*Pomimo tego tekstu ciągle uważam, że prawdziwa elegancja gołych nóg nie akceptuje.

niedziela, 5 lutego 2012

Black Rebel Motorcycle Club

I don't accept such weather. Originally as a form of protest I had chosen to present you an ostentatious spring outfit but I did lost the final battle. However it doesn't change my attitude toward this shitty weather. The fluffy sweater isn't any form of acceptance neither. It just looks good on a white background. And to the winter I'd say: go home!

Nie akceptuję obecnej pogody. Pierwotnie w ramach bojkotu na dziś przewidziany został ostentacyjny post wiosenny. Ostatecznie przegrałam jednak z temperaturą, co nie zmienia faktu, że nadal jej nie akceptuję. To, że mam na sobie kudłaty sweter również nie jest żadną formą akceptacji. On po prostu dobrze wygląda na białym tle. A zimy nie akceptuję nadal. 


sweater, pants, boots - Zara
turtleneck, bag, cap, jacket - H&M