Autentyczność jest bezcenna. Oryginalności nie ma.

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Torö


Chill  Sweden  Baltic sea
Długi weekend • Szwecja  Bałtyk


wtorek, 24 kwietnia 2012

No Time To Think


pants, necklace - Marni at H&M, blazer - H&M, clutch - Aldo, pumps - Mario Bolucci, bracelet - no name, t-shirt - Zara


I should have focus on the pants as this is their blog debut, but it turned out that my attention went with the necklace. That's because of something you cannot not notice - it's just timeless. If you asked me to describe my style with just one piece, I would absolutely chose this one. Same thing with the blazer - I don't think it will get obsolete any soon (just check its original version - you'll know why). Let that be an example implementation of fashion rule #1 - to get only things that will stand the test of time.

Post przygotowany był ku chwale spodni (wszakże debiutują dziś na blogu), jednak wszystko wskazuje na to, że cała moja uwaga skupi się na naszyjniku (co jest o tyle niesprawiedliwe, że występuje już drugi raz (i to pod rząd!)). Ma on jednak właściwości, których nie sposób przemilczeć, a z których najważniejszą jest ponadczasowość. Gdyby kazano mi wskazać jedną rzecz, która definiuje mój styl, byłby to ten naszyjnik, choć mam go zaledwie kilka tygodni. Zupełnym przypadkiem mam na sobie drugą rzecz o podobnych właściwościach - pomarańczową narzutkę, która również w mojej szafie pozostanie raczej na dłużej (jeśli zerkniecie na nią w wydaniu oryginalnym zrozumiecie dlaczego). I tutaj dochodzimy do fundamentów, czyli mojej awersji do obszernej zawartości szafy. Kiedy podczas zmiany garderoby z zimowej na letnią, okazało się, że mogę nie zmieścić jej na dwóch półkach, postanowiłam odświeżyć sobie jedną z ważniejszych zasad, aby inwestować jedynie w rzeczy wyjątkowe i ponadczasowe.

środa, 11 kwietnia 2012

Halfway Home

pants - H&M Trend, top - Zara, necklace - H&M at Marni, clutch - Venezia, shoes - Zebra

You have to forgive me, that I skipped the floral jacket, but honestly I didn't like it. So in order to fight this obvious fashion lack of knowledge I tried to mix something that doesn't match that easily - kitschy neons with rich colors like ruby, emerald and amber. It was a rebel thing at first, but I'll stick to the results for the whole summer.

Wybaczcie, że nie prezentuję tego kwiatowego zestawu w całości, jednak kurtka nie do końca mnie przekonała. Pomyślałam jednak, że może nadrobię choć trochę tę modową ignorancję łącząc pozornie niepasujące do siebie kolory - krzykliwe i kiczowate neony oraz głębokie i bogate (choćby z samej nazwy) odcienie, takie jak rubinowy, szmaragdowy czy bursztynowy. Pierwotnie połączyłam je naprawdę przekornie, ale tak mi się spodobało, że tego lata tak mi juz chyba zostanie.

niedziela, 1 kwietnia 2012

Love Is a Burning Thing




shirt - Zara, pants - Tally Waiil (old), vest - H&M, bracelets, necklace - no name, clutch - Venezia

You have to believe me, that I intended to write this post about some very profound ideas, but after hearing "oh! it's the Wild West today" from my lovely photographer I cannot think about anything else than prairies, cowboys and a sheriff in the background. I hope, that you'll find something more in it.

Możecie być pewni, że początkowo chciałam poświęcić ten post jakimś głębszym przemyśleniom, jednak odkąd dziś w reakcji na swój widok usłyszałam z ust fotografa "O, dziś mamy dziki zachód" nie jestem w stanie spojrzeć na te zdjęcia w żaden inny sposób. Patrzę na nie i widzę niekończące się prerie, kowboi i szeryfa w tle. Mam nadzieję, że Wy dopatrzycie się czegoś poza tym.